Rozdział czterdziesty pierwszy
Od momentu zajęcia miejsca pasażera w samochodzie Sasuke Sakura już wiedziała, że coś jest nie tak. Uchiha był dziwnie spięty i mimo, że próbował zachowywać się jak zwykle, to znała go już na tyle dobrze, że widziała, że to tylko pozory. - Cześć - przywitała się. - Pospałeś chociaż trochę? - Trochę - odpowiedział lakonicznie. - Dzwoniłem do sekretariatu Tobiramy i jest już w biurze. - Uprzedziłeś z czym chcemy przyjechać? - zapytała zapinając pas bezpieczeństwa. - Chcę mu zrobić niespodziankę - odpowiedział i ruszył. Nie odzywał się do niej całą drogę, a ona nie wiedziała jak do niego zagadać, żeby zaraz nie zaczął na nią burczeć. Licząc na to, że po spotkaniu z Senjuu mu przejdzie, ona również milczała. Ostatecznie wszystko mogło go od czasu ich ostatniej rozmowy wyprowadzić z równowagi, więc nie brała tego do siebie. Widocznie miał swoje sprawy, którymi nie chciał się dzielić, a ona nie miała prawa go o to pytać. Weszli do budynku prokuratury, gdzie jeszcze o tej por