Posty

Rozdział czterdziesty pierwszy

Obraz
     Od momentu zajęcia miejsca pasażera w samochodzie Sasuke Sakura już wiedziała, że coś jest nie tak. Uchiha był dziwnie spięty i mimo, że próbował zachowywać się jak zwykle, to znała go już na tyle dobrze, że widziała, że to tylko pozory.  - Cześć - przywitała się. - Pospałeś chociaż trochę? - Trochę - odpowiedział lakonicznie. - Dzwoniłem do sekretariatu Tobiramy i jest już w biurze.  - Uprzedziłeś z czym chcemy przyjechać? - zapytała zapinając pas bezpieczeństwa.  - Chcę mu zrobić niespodziankę - odpowiedział i ruszył.     Nie odzywał się do niej całą drogę, a ona nie wiedziała jak do niego zagadać, żeby zaraz nie zaczął na nią burczeć. Licząc na to, że po spotkaniu z Senjuu mu przejdzie, ona również milczała. Ostatecznie wszystko mogło go od czasu ich ostatniej rozmowy wyprowadzić z równowagi, więc nie brała tego do siebie. Widocznie miał swoje sprawy, którymi nie chciał się dzielić, a ona nie miała prawa go o to pytać.      Weszli do budynku prokuratury, gdzie jeszcze o tej por

Rozdział czterdziesty

Obraz
    Torsje ponownie wstrząsnęły ciałem Sakury, kiedy klęczała przy sedesie. Nie miała czym już wymiotować i bolało ją gardło. Splunęła ostatni raz i spuściła wodę. Westchnęła głośno i otarła pot z zimnego czoła. Podniosła się i podeszła w stronę wanny, żeby napuścić do niej gorącej wody. Pomyślała, że Sasuke będzie lada chwila i nie chciała, żeby czekał na nią dłużej niż to konieczne. Rozebrała się i weszła do wody. Jej ciało od razu się odprężyło. Obawiała się, że anemia wróciła, bo znowu się zaniedbała. Zaczęła nieregularnie jeść i zdarzyło jej się kilka razy opuścić dawkę leków, które powinna zażywać.      Tak jak sądziła, nie mogła zasnąć po akcji z niesfornym kotem. Kiedy Uchiha wyszedł od niej z mieszkania długo dochodziła do siebie. Jednak nie była taka spokojna, jak zapewniała go podczas rozmowy przy herbacie. Zaczęła się poważnie zastanawiać, czy przyjąć propozycję od Tobiramy - jeśli taka faktycznie padnie w ich rozmowie, którą miała zaplanowaną na dzisiaj. Z drugiej strony,