Rozdział czterdziesty
Torsje ponownie wstrząsnęły ciałem Sakury, kiedy klęczała przy sedesie. Nie miała czym już wymiotować i bolało ją gardło. Splunęła ostatni raz i spuściła wodę. Westchnęła głośno i otarła pot z zimnego czoła. Podniosła się i podeszła w stronę wanny, żeby napuścić do niej gorącej wody. Pomyślała, że Sasuke będzie lada chwila i nie chciała, żeby czekał na nią dłużej niż to konieczne. Rozebrała się i weszła do wody. Jej ciało od razu się odprężyło. Obawiała się, że anemia wróciła, bo znowu się zaniedbała. Zaczęła nieregularnie jeść i zdarzyło jej się kilka razy opuścić dawkę leków, które powinna zażywać. Tak jak sądziła, nie mogła zasnąć po akcji z niesfornym kotem. Kiedy Uchiha wyszedł od niej z mieszkania długo dochodziła do siebie. Jednak nie była taka spokojna, jak zapewniała go podczas rozmowy przy herbacie. Zaczęła się poważnie zastanawiać, czy przyjąć propozycję od Tobiramy - jeśli taka faktycznie padnie w ich rozmowie, którą miała zaplanowaną na dzisiaj. Z drugiej strony,